No i jednak zdecydowałam się nosić moją torebkę. Wzbudziła u niektórych chęć posiadania... Zrobiłam koleżance taką samą z czarnej sonaty. Niestety nie mam maszyny więc teraz będzie oddana do dalszej "obróbki". Nie mamy też uszu do niej...
Na szczęście na razie moja praca się skończyła.
Na razie wygląda tak:
Można by ją wykorzystać jako poszewkę na podusię :-))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz