Ślicznego kiciusia w dyni znalazła moja córcia w czeluściach internetu.
Poprosiła, żebym jej takiego zrobiła... nie mogłam odmówić :-)
Do pary wydziergałam dynię - uwielbiam je :-)
Wzór kupiony tutaj - klik!
Użyłam resztki włóczek.
Największy problem miałam z oczami... Nie jest idealnie, ale mnie się podoba :-)
Pomysł z jarzębiną w słoju ze świeczką podpatrzyłam u mojej koleżanki. Podoba mi się :-)
Czarny kiciuś przynosi szczęście, prawda...?
Kochani życzę Wam wspaniałego długiego weekendu w gronie rodziny :-) Dużo słońca :-)
Obserwatorzy
28.10.2016
19.10.2016
370
Kolejny sweterek...
Chociaż pojawił się w poprzednim poście, ale jeszcze jako poczwarka :-)
Od kilkunastu dni ukończony, ale długo musiał czekać na zdjęcia... aż dzisiaj wyszło na 5 minut słońce :-) Nieważne, że zaraz zaszło.
Kiedy zobaczyłam sweterek Joji o cudnej nazwie Puntilla - klik! wiedziałam, że muszę go mieć :-)
I tym razem użyłam włóczki Holly kupionej u Gaby - klik
Tym razem w innym kolorze :-)
A na tym zdjęciu kolor jest najbliższy rzeczywistemu:
Koronka wydziergana z bawełny. Pierwotnie zrobiłam ją z Baby Alpaca Dropsa, ale... wyprałam sweterek w pralce i się troszeczkę sfilcowała...
A na tym zdjęciu sierotka siedząca na przystanku autobusowym :-)
Nie mogłam się powstrzymać, bo widać na nim moje leśne gumowce :-)
A na koniec pokażę Wam, dlaczego nie rosną moje krzaczki...
Miziają Sabinkę w brzuszek :-) Tylko kilka ich połamała...
Kochani - życzę Wam dużo słońca :-) Dobrego tygodnia i spokojnego weekendu :-)
Chociaż pojawił się w poprzednim poście, ale jeszcze jako poczwarka :-)
Od kilkunastu dni ukończony, ale długo musiał czekać na zdjęcia... aż dzisiaj wyszło na 5 minut słońce :-) Nieważne, że zaraz zaszło.
Kiedy zobaczyłam sweterek Joji o cudnej nazwie Puntilla - klik! wiedziałam, że muszę go mieć :-)
I tym razem użyłam włóczki Holly kupionej u Gaby - klik
Tym razem w innym kolorze :-)
A na tym zdjęciu kolor jest najbliższy rzeczywistemu:
Koronka wydziergana z bawełny. Pierwotnie zrobiłam ją z Baby Alpaca Dropsa, ale... wyprałam sweterek w pralce i się troszeczkę sfilcowała...
A na tym zdjęciu sierotka siedząca na przystanku autobusowym :-)
Nie mogłam się powstrzymać, bo widać na nim moje leśne gumowce :-)
A na koniec pokażę Wam, dlaczego nie rosną moje krzaczki...
Miziają Sabinkę w brzuszek :-) Tylko kilka ich połamała...
Kochani - życzę Wam dużo słońca :-) Dobrego tygodnia i spokojnego weekendu :-)
Subskrybuj:
Posty (Atom)