Jak to u mnie dość często bywa... zakochałam się ;-)
Pierwszy raz zobaczyłam to
u Trilli - to ona podzieliła się ze mną wzorem - jeszcze raz serdecznie dziękuję.
A 2 dni temu znalazłam inną wersję tutaj -
klik :-)
Przypomniałam sobie, że gdzieś tam, w moich zasobach włóczkowych, czeka na mnie HIMALAYA PADISAH :-) Kupiłam ją tamtej zimy i zrobiłam czapkę - reszta czekała na natchnienie - i się doczekała :-)
Modelka - niestety ja... Moja ludzka modelka rozchorowała się i leży z gorączką w łóżku.
Szydełko - 3 mm.
Zużycie - 2 motki (został maleńki moteczek)
Jestem nim zachwycona - jest dla mnie idealne :-)
Na koniec zdjęcie mojego psa - który wcale nie kocha śniegu :-)
Widać jej minę ...? Jest zachwycona znalezioną resztką śniegu :-)
Jutro już ma być brzydka pogoda... i niestety zimno...
Dziękuję Wam, że ze mną jesteście :-)