Marzył mi się od dawna... Lampion na świeczkę ozdobiony przeze mnie, a raczej przez moje szydełko :-) Tym razem mój synuś zainspirował mnie - obdarował mnie słoikiem, który już nie chciał. Jak tylko go zobaczyłam, wiedziałam, jak będzie wyglądał. Powiem Wam szczerze, że nie spodziewałam się, że pójdzie mi tak łatwo :-) Udało mi się po prostu - wzór idealnie pasował.
I powiem nieskromnie, że bardzo mi się podoba :-)
Włóczka - resztki białej Virginii.
Szydełko - rozmiar nieznany.
Nie mogę się ostatnio zebrać za robienie czegoś większego.
Dlatego idealnie pasuje mi moja nowa pasja - robienie maskotek na drutach. Bałam się tego jak ognia - wydawało mi się, że sobie nie poradzę. Szydełko wydawało mi się w tej dziedzinie bardziej plastyczne... byłam w błędzie ;-)
Już dawno zakochałam się w
cudownej mysi - o tej - klik! A teraz mam ją i ja!
Robiłam ją z resztek różnych włóczek. Druty Addi 3,00.
Przepraszam za ilość zdjęć...
Nauczyłam się czegoś nowego (
i-Cord jest genialne)!
Jak Wam się podoba...?
Życzę wszystkim zaglądającym do mnie miłego i rodzinnego weekendu :-)