Dzisiaj rano nareszcie obudził mnie taki widok za oknem:
Wydaje mi się, że mam już takie duże dzieci :-) ale mylę się bardzo. Zrobiły bałwana na miarę śniegu, który spadł... znaczy wielkość mini...
Skończyłam wczoraj zawieszki na okno koleżanki. Tym razem śnieżynki. Zmodyfikowany powszechnie znany wzór.:
Komplet wygląda tak:
No a dzisiaj spróbowałam zrobić zawieszkę na choinkę... Widziałam na różnych blogach cudne i pozazdrościłam. Niestety nie jest to proste (jak mi się wydawało:-))) Namęczyłam się... a efekt wcale mnie nie zadowala.
Skończyłam mój obrazek SALowy, o którym pisałam w poprzednim poście. Muszę jeszcze tylko coś z nim zrobić. pewnie będzie serweta :-) Ale muszę kupić kordonek do obrobienia go na szydełku. Na razie jednak doskwiera mi brak kasy...
Poza tym muszę się w końcu wziąć za pierniki :-)
Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
Ja też chcę taki śnieżek :))))))
OdpowiedzUsuńA ozdoby śliczne :)
No troszkę Ci zazdroszczę tego śniegu, bo u mnie nadal szaro i buro. Misiowy bałwan wyszedł dzieciom kapitalnie, a Twoje zawieszki są po prostu cudne. Pozdrawiam cieplutko. Ania:)
OdpowiedzUsuń