No i musiałam. Nie miałam wyjścia. Moje młodsze dziecko zakochało się i prosiło o szarego... Prosić długo nie musiało :-) A jak już coś robię to muszę w stereo. Zazdrość mimo wieku nie przechodzi :-) Stąd misiowi bracia. Starszy (ten z zielonym krawatem) opiekuje się młodszym.
Bardzo Wam dziękuję za komentarze.
Uskrzydlają mnie :-)
Śliczne misie:) Na tle malin i liści prezentują się wspaniale.
OdpowiedzUsuńCudne misiolki, przesłodkie, fantastycznie je robisz!!! Rewelacyjny pies i ta jego mina...prawda, że to pies a nie suczka?! Pozdrawiam:)))
OdpowiedzUsuńNiestety suczka :-)
OdpowiedzUsuńO i sie namnozyly misiaki :))
OdpowiedzUsuńŚliczne misiaczki, sama się w nich zakochałam :))
OdpowiedzUsuńświetne ,wcale się nie dziwie że dziecię sobie zażyczyło
OdpowiedzUsuńSłodziaki :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń