Czy ja kiedyś wspominałam, że mieszkam w lesie...?
Ilość grzybów przynoszonych ze spacerów przekracza wszelkie granice :-) Nie mam ich już gdzie suszyć, więc postanowiłam część zamarynować (pierwszy raz w życiu :-)) A skoro już to zrobiłam, to koniecznie musiałam zrobić kapturek na słoiczek. Na zdjęciach występują drewniane grzybki zrobione przez mojego zdolnego tatę.
Kordonek MAXI i szydełko w niewiadomym rozmiarze.
Już dawno chciałam pokazać Wam aniołka, którego zrobiłam. Niestety moje krochmalenie pozostawia wiele do życzenia :-) Wzór znalazłam tutaj - klik!
Mój jakoś inaczej wygląda... :-)
A na koniec letnie uszytki mojego dziecka - uwielbiam wszystko, co tworzy :-)
Teraz moje myśli i czas zajmuje synuś, który 10 października otrzyma sakrament bierzmowania. Stąd moje nic-nie-robienie :-)
Dziękuję wszystkim, którzy do mnie zaglądają. Cieszę się, że ze mną jesteście :-)
Kapturki i aniołek śliczne :) A dziecię Twe ma talent :) Grzybki Taty jak żywe :)
OdpowiedzUsuńFajnie mieszkać w lesie bardzo ładne udziergi pozdrawiam Basia
OdpowiedzUsuńOch jak miło kolorowo.Super zdolne dziecko i tata. Serwetka na słoiczek jest śliczna, aniołka spróbuj jeszcze raz ukrochmalić i też będzie najpiękniejszy. Och jak miło mieszkać w lesie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAle masz fajnie:) też bardzo chciałabym mieszkać w lesie...kapturek uroczy, a aniołkowi nic przecież nie brakuje! Dziecię talent ma po mamie:)
OdpowiedzUsuńTatowe grzybki jak prawdziwe, zdolne łapki rzeczywiście!
Pozdrawiam:)
uwielbiam marynowane grzybki:)widzę, że przygotowania do świąt już rozpoczęta:) fajne stworki wyszły:)
OdpowiedzUsuńach... zazdroszczę Ci mieszkania w lesie...
OdpowiedzUsuńja też suszę, marynuję i mrożę...
tyle tylko, że kapturków na słoiczki nie robię...
łał ale piękne grzybki wszystkie bez wyjątku :))) a słoiczek cudny dostał kapturek :))) Ojej jakie masz zdolne dziecko - niedaleko padło jabłko ;):)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Sliczne grzybki wszystkie:) Aniołki usztywniam ługą.Też bym chciała mieszkać w lesie. Uwielbiam las i zbieranie grzybów. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZachwyciły mnie te maleńkie szydełkowe grzybki :) Te drewniane zresztą też są świetne :) Aniołek jest śliczny, taki delikatny. Podziwiam też talent Twojego dziecka. :)
OdpowiedzUsuńI cóż można odpowiedzieć tylko tyle bardzo,ale to bardzo Ci zazdroszczę lasu i oczywiście grzybków każdego rodzaju leśnych pachnących i szydełkowych a drweniane cudaśne :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
O matko! A ja nie mam jeszcze ani jednego grzybka! Jak masz za dużo to chętnie przyjmę:)Mój syncio przygotowuje się do bierzmowania ( będzie w kwietniu 2014)! Pozdrawiam! Aha! piękne szydełkowe ozdobienie słoiczków no i te letnie uszytki!!!
OdpowiedzUsuńNo,no te ptasiorki są super!już widzę z nich małe słodkie breloki:)
OdpowiedzUsuńAniołek cudo.
A grzybkami mogłabyś się podzielić bo ja uwielbiam, ale niestety nigdy nie znajduję:(
pozdrawiam cieplutko:*
Zazdroszczę Ci grzybków! A czapeczki na słoiki cudne:) Aniołek też:) Córcia ma talent po mamie:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper, mnie sie najbardziej podobaja grzybkowe fredzelki, sa urocze. Cala rodzina zdolniachow! Pieknie!
OdpowiedzUsuńŚliczny kapturek, grzybkowe chwościki uroczo przy nim dyndają :)
OdpowiedzUsuńAniołek śliczniutki. Dziecię talent po mamusi odziedziczyło - rewelacja !
Pozdrawiam
Bardzo mi się podobają uszytki Twojego maluszka. Są zwyczajnie piękne :) Aniołek , kapturki rewelacja!
OdpowiedzUsuńUszytki są najlepsze!!! Po prostu bomba. Pierwszy raz zobaczyłam coś takiego. Masz super zdolne dziecię.
OdpowiedzUsuńMieszkanie w lesie ma swoje dobre strony ...jak widać:)))
OdpowiedzUsuńPięknie opakowałaś swoje zbiory,grzybki szydełkowe są rewelacyjne,wytwory Taty jak żywe!
Uszytki dziecięcia przypominają mi małe kaczuszki,urocze!!!
Az mi grzybami zapachnialo :) Uszytki swietne- takie kolorowe:) Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńPo raz kolejny powtarzam że zdolne masz dziecko :))I tatę:))I sama zdolna jesteś jak nie wiem co :))
OdpowiedzUsuńJak ja Ci zazdroszczę tego lasu ,tych grzybów...ech..
Bardzo ładny kapturek, pięknie ozdobi słoiczek grzybkami. Jeszcze nie robiłam aniołków, ostatnio zrobiłam cztery i zastanawiam się nad usztywnieniem i chyba tez wyjdzie koślawo.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWspaniałe grzybki! Kapturek i aniołek prześliczny! Cudne kolorowe uszytki! Masz Kochana bardzo zdolna Córcię! Cieplutko pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńŚliczny kapturek na słoiczek. Jeśli możesz przesłać mi wzór będę wdzięczna. Aniołek ma swój urok. Dzieciątko ... zdolne po mamusi, gratuluję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam goraco:)
na pewno grzybki smaczne :) sliczne szydełkowce i zdolna pociecha :)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł z tą przykrywką grzybkową, podoba mi się. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDo lasu mam prawdziwy "rzut beretem", ale niestety grzybów w nim w tym roku bardzo, bardzo mało. Więc niestety co uzbieram to suszę ;-)) Mam już jeden słoiczek i też planuję mu kapturek zrobić ;-)) Twój śliczny! I grzybki Twojego taty świetne ;-)) Twój aniołek bardzo mi się podoba ;-))
OdpowiedzUsuńSłoiczek tak ozdobiony będzie śliczną ozdobą kuchni/ spiżarni :)
OdpowiedzUsuńGrzybków mogę tylko pozazdrościć :) bo u nas jest ich jak na lekarstwo :(
Aniołki też próbowałam kiedyś robić, ale poległam kompletnie podczas ich formowania i odpuściłam sobie na dobre.
A uszytki, które zostawiłaś na koniec, są wspaniałe - gratulacje dla córci!!!
Cudny kapturek! A te małe grzybki super :)
OdpowiedzUsuńJa tam za nic w świecie nie chciałabym mieszkać w lesie, bo mam zbyt bują wyobraźnię... :))) Ale dary lasu lubię jak najbardziej, zwłaszcza, gdy jakaś dobra duszyczka się nade mną zlituje i coś przyniesie, bo od pamiętnego spotkania z kleszczem parę lat temu ja do lasu nie wchodzę.... :))
OdpowiedzUsuńA pokrywka i aniołek bardzo mi się podobają :)) I co z tego, że wygląda inacze?? Jak dla mnie świetny :))
Świetny pomysł z tymi miniaturowymi grzybkami przyczepionymi do kapturka ;-).
OdpowiedzUsuńAle superowa ta grzybowa oprawa:) Aniołek śliczny. Ja to nawet bym się nie umiała zabrać za krochmalenie;) Prace córy wesolutkie i bajecznie kolorowe:)))
OdpowiedzUsuńFikuśny ten kapturek na słoiczek :)) i te prace córy są kapitalne :)) pozdrawiam cieplutko Viola
OdpowiedzUsuńSuper urocze cudeńka !
OdpowiedzUsuńŚliczne prace:) Bardzo zdolną rodzinką jesteście:) Te małe grzybki są cudne:) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJesteśmy pewnie ze jesteśmy
OdpowiedzUsuńTakie słoiczki cudnie wyglądają w spiżarni. Twoje grzybki są nie mniej smakowite niż te w słoiku. Wszystko jak z obrazka! :) Aniołkowi też nic nie brakuje :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo ja tak: biję brawa twojemu tacie. Mam wielki szacun dla złotych rąk. Mam wieczne pretensje do mojego męża że nie ma zacięcia drewnianego. Gdyby twój tata szukał żony, to przypomnij sobie o mnie haha.
OdpowiedzUsuńNo a o zdolnościach twojej córki to ja w ogóle nie wiem co napisać, tak jestem pod wrażeniem jej chęci i zdolności- skarb masz w domu
Ale ładne te kapturki jeszcze te malutkie wiszące, cudna..a i te drewniane fajne
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Pat
Uszytki piękne - gratuluję zdolnej latorośli! A te szydełkowe grzybki na słoiczkach - przepiękne!
OdpowiedzUsuńJesienią w lesie jest najpiękniej:)) Super są te "ptaszkopiłeczki" uszyte przez Twoje dziecko:) Rośnie następna zdolna osóbka:))
OdpowiedzUsuńŚliczne ptaszki Twoje córki i grzybki taty. Cała zdolna rodzinka jak widać. Twoje szydełkowe grzybki i pokrywki na słoiki super -pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNic dodac, nic ujac! Wszystko cieszy moje oczy! Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńŚliczne czapeczki na słoiki:) A aniołek cudny:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSłoiczkowe czapeczki są śliczne i te boskie grzybki :))
OdpowiedzUsuńCudne prace. pozdrawiam
OdpowiedzUsuń