No wiem przesadziłam....
Do świąt najbliższych - wielkanocnych - jeszcze bardzo daleko...
A ja tu wyskakuję z kaczkami...
No cóż.
Uwielbiam takie małe formy. Miałam ochotę na coś małego, fajnego, a nie mogłam znaleźć innych kolorów włóczek... Stąd akurat takie twory.
Zachwyciły mnie na tym blogu i zrobiłam je nie korzystając niestety ze wzoru. Czarna magia dla mnie te wzory w innym języku niż polski :-) a i po polsku nie zawsze rozumiem...
Moje kacze:
Co o nich myślicie?
Pozdrawiam Was serdecznie.
Jejku jakie słodkie kaczątka. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńŚliczne są te kaczuszki :) Jak widzę to są osłonki na jajka :)
OdpowiedzUsuńNo i zapomniałam o tym napisać... tak to osłonki na jajka :-)
OdpowiedzUsuńCzadowe! A pogoda to nam sugeruje, że do wiosny to już baaardzo blisko :)
OdpowiedzUsuńale fajne kwa,kwa :-)
OdpowiedzUsuńSą pikne;-)
OdpowiedzUsuńWitaj moja "obserwatorko". Ja po szaleństwie gwiazdeczkowym, smialam sie że w nowym roku zaczynam taniec z kurczaczkami. Wiec wcale nie za wcześnie zaczęlaś. Pocieszne te kaczuszki i slodkie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWitam Kasiu serdecznie. Dzięki za wizytę i "członkostwo":))) Piękne rzeczy robisz, podziwiam precyzję i wykonanie takich ciupelków!!!!Kaczuszki urocze i takie wiosenno kolorowe,brawo!!!! Przesyłam moc uścisków i też się wkradam do "klubu" :)))
OdpowiedzUsuńSuper słodziaki! ;o) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń